Trudno osiągnąć
jakikolwiek sukces bez podejmowania decyzji i zaraz potem podejmowania
działania. Czasami podejmujemy decyzję, ale strach paraliżuje nas przed wprowadzeniem jej w
życie.
Podejmujemy często mniej ważne decyzje i rzadziej decyzje
bardzo istotne.
Ja wiele razy
musiałem zdecydować o swojej przyszłości zawodowej. Z wykształceniem
politechnicznym, po pięcioletniej pracy jako technolog-programista
zdecydowałem, ze muszę zmienić pracę na taka, które nie będzie trzymała mnie za
bramą fabryczną osiem godzin, bez względu na to czy jest więcej czy mniej do
zrobienia. Podjąłem działanie w kierunku szukania czegoś innego. Szukałem w
różnych miejscach, ale znów musiałem podjąć kolejną decyzję – którą pracę
wybrać.
Zdecydowałem się na najbardziej skrajną – pracę redaktora
technicznego w drukarni. Polegała na
makietowaniu tekstów do gazety czyli rozrysowaniu całej strony. Coś jak na
desce kreślarskiej – podpowiadał mi umysł inżyniera.
Ale redaktor naczelny gazety, gdy już przyszedłem do nowej
pracy skierował mnie do działu miejskiego, żebym praktykował jako dziennikarz.
To tak na początek, w celu poznania
całej firmy – stwierdził. I wówczas ugięły się pode mną nogi. W co ja się
wplątałem? Jak stąd uciec? Co mnie
podkusiło? Pojawił się strach, obawa
przed zbłaźnieniem się, prawie pewność, że nie dam rady zostać dziennikarzem.
I tu mogłem się załamać. Bałem się porażki, ale zacisnąłem
zęby i zadałem sobie pytanie: co zrobić, żeby dać sobie radę? Przespałem się z
problemem. Podjąłem kolejną trudną
decyzję: zostaję. I kolejne działanie:
kupuję książki i uczę się retoryki dziennikarskiej, chociaż początkowo nie
bardzo rozumiałem o co w tym chodzi.
Efekt? Dałem radę. Zostałem dziennikarzem. Osiągnąłem
wyznaczony sobie cel. A było nim postanowienie: zawezmę się i pokażę innym, że jak się bardzo chce to
można dać radę.
Czas pokazał, że podjąłem słuszną decyzję i musiałem później
podejmować wiele innych. Rozwód z dziennikarstwem wziąłem opuszczając fotel
redaktora naczelnego „Życia Warszawy”.
Nie miałem nigdy
nauczyciela, który mógł uczyć podejmowania decyzji. Natrafiłem na niego
teraz. Co prawda nie przeczytałem jeszcze tej książki, ale wysłuchałem
krótkiego omówienia. To
„Tak czy Nie. Jak podejmować lepsze decyzje". Autor: Spencer
Johnson.
Myślę, że warto przeczytać.