Piłka nożna to fajna gra. Można biegać za piłką, podawać,
strzelać gole. Ale jeszcze lepsze jest komentowanie meczu. Opowiadanie, który
piłkarz właśnie osiąga szczyt marzeń
strzelając kolejnego gola lub broniąc strzału. Przy grze w tenisa ważne
jest zdobycie gema, ale także późniejsze odłożenie rakiety, przetarcie czoła
frotką założoną na przedramieniu, zarzucenie ręcznika na plecy. Także
podniesienie ręki z piłką, jak robią to dzieci zbierające piłeczki z kortu.
Fajne jest powtarzanie gagów kabaretowych.
Skąd te zachowania? Z obserwacji tego co w telewizji.
Youtuberzy w internecie nie tylko komentują mecze, ale całe otoczenie
piłkarskiego świata. Transfery zawodników, przewidywania wyników, ustalanie
składów itp. To fajne zajęcie, więc może dobrze zostać youtuberem?
Może gamerem, grającym w różne gry i komentującym
jednocześnie to co dzieje się na różnych wirtualnych planszach.
Poznałem Witka, ma 12 lat, trochę lekki grubasek, ale oczy
bardzo żwawe, a buzia mu się nie zamyka. Gdy pytam, co lubi robić odpowiada, że
gra trochę na komputerze, w telewizji ogląda Galileo i Master Chefa. - A kim
będziesz w przyszłości? – pytam. – Kucharzem!!! – wykrzykuje z rozpromieniony.
Mama wtrąca się natychmiast: - Żadnym kucharzem, będziesz informatykiem, znasz
się na komputerze i oglądasz taki
pouczający, naukowy program w telewizji. - Tak - więdnie Witek. - To też lubię,
ale tak naprawdę to chcę być kucharzem. – Jakim? – pytam. –
Czterooogwiazdkowym!!!
Czyż może być lepsza pasja zaszczepiona przez media? Nie
wiem kim będzie Witek, ale zwróciłem mamie uwagę, że nie wolno gasić takiej
pasji. To akurat dobry wpływ mediów. Witek aż rwie się do kuchni i
przyrządzania potraw, ale mama boi się, żeby nie skaleczył się nożem. A on już
wymyśla jakie potrawy zrobić, głównie dla zmęczonej mamy wracającej z pracy, by
nie używać zabronionego noża. Sałatę poszarpiemy, rzodkiewkę zetrzemy na tarce
itd.
Bez telewizyjnego programu Witek nie wiedziałby kim chciałby
być, nie miałby takiego pozytywnego hobby przekształcającego się w pasję. Nawet
jeżeli za kilka lat inny program telewizyjny czy internetowy zachęci go do
zmiany pasji to będzie umiał gotować, a idąc śladem innych propozycji
zawodowych może zostanie informatykiem lub budowniczym, architektem,
projektantem wnętrz.
Bo wizję przyszłości czerpie z mediów. Mama umie mu tylko
zakazywać lub prowadzić na ścieżki kariery, które Witkowi nigdy nie będą
odpowiadać.
I to też nie jest jej
wina, gdyż chce jak najlepiej, a nie mając pojęcia o konieczności szanowania
woli syna proponuje mu zawód zasłyszany w sklepie. Informatyk to przyszłość.
Pewnie, że tak, ale nie dla każdego.
Można złorzeczyć na oglądanie przez dzieci telewizji,
szperania w internecie, ale to często zastępuje propozycje rodziców, którzy
nie są w stanie zauważyć pasji swoich
dzieci.
Więc zawsze starajmy się mądrze wykorzystać media do
znalezienia życiowej drogi naszych milusińskich.