Nastawieni na sukces


Nastawieni na sukces











niedziela, 18 lutego 2018

Dziecko naśladuje media

  Piłka nożna to fajna gra. Można biegać za piłką, podawać, strzelać gole. Ale jeszcze lepsze jest komentowanie meczu. Opowiadanie, który piłkarz właśnie osiąga szczyt marzeń  strzelając kolejnego gola lub broniąc strzału. Przy grze w tenisa ważne jest zdobycie gema, ale także późniejsze odłożenie rakiety, przetarcie czoła frotką założoną na przedramieniu, zarzucenie ręcznika na plecy. Także podniesienie ręki z piłką, jak robią to dzieci zbierające piłeczki z kortu.
Fajne jest powtarzanie gagów kabaretowych.
Skąd te zachowania? Z obserwacji tego co w telewizji. Youtuberzy w internecie nie tylko komentują mecze, ale całe otoczenie piłkarskiego świata. Transfery zawodników, przewidywania wyników, ustalanie składów itp. To fajne zajęcie, więc może dobrze zostać youtuberem?
Może gamerem, grającym w różne gry i komentującym jednocześnie to co dzieje się na różnych wirtualnych planszach.
Poznałem Witka, ma 12 lat, trochę lekki grubasek, ale oczy bardzo żwawe, a buzia mu się nie zamyka. Gdy pytam, co lubi robić odpowiada, że gra trochę na komputerze, w telewizji ogląda Galileo i Master Chefa. - A kim będziesz w przyszłości? – pytam. – Kucharzem!!! – wykrzykuje z rozpromieniony. Mama wtrąca się natychmiast: - Żadnym kucharzem, będziesz informatykiem, znasz się na  komputerze i oglądasz taki pouczający, naukowy program w telewizji. - Tak - więdnie Witek. - To też lubię, ale tak naprawdę to chcę być kucharzem. – Jakim? – pytam. – Czterooogwiazdkowym!!!
Czyż może być lepsza pasja zaszczepiona przez media? Nie wiem kim będzie Witek, ale zwróciłem mamie uwagę, że nie wolno gasić takiej pasji. To akurat dobry wpływ mediów. Witek aż rwie się do kuchni i przyrządzania potraw, ale mama boi się, żeby nie skaleczył się nożem. A on już wymyśla jakie potrawy zrobić, głównie dla zmęczonej mamy wracającej z pracy, by nie używać zabronionego noża. Sałatę poszarpiemy, rzodkiewkę zetrzemy na tarce itd.
Bez telewizyjnego programu Witek nie wiedziałby kim chciałby być, nie miałby takiego pozytywnego hobby przekształcającego się w pasję. Nawet jeżeli za kilka lat inny program telewizyjny czy internetowy zachęci go do zmiany pasji to będzie umiał gotować, a idąc śladem innych propozycji zawodowych może zostanie informatykiem lub budowniczym, architektem, projektantem wnętrz.
Bo wizję przyszłości czerpie z mediów. Mama umie mu tylko zakazywać lub prowadzić na ścieżki kariery, które Witkowi nigdy nie będą odpowiadać.
 I to też nie jest jej wina, gdyż chce jak najlepiej, a nie mając pojęcia o konieczności szanowania woli syna proponuje mu zawód zasłyszany w sklepie. Informatyk to przyszłość. Pewnie, że tak, ale nie dla każdego.
Można złorzeczyć na oglądanie przez dzieci telewizji, szperania w internecie, ale to często zastępuje propozycje rodziców, którzy nie  są w stanie zauważyć pasji swoich dzieci.

Więc zawsze starajmy się mądrze wykorzystać media do znalezienia życiowej drogi naszych milusińskich. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz